3 ALBO 4 MARZENIA

Mijają kolejne dni września. Dzieci przyzwyczaiły się już do szkolnych obowiązków i odrabiania lekcji. Powiało chłodem.
Już nie ma tak wielu ciepłych wieczorów. Wyraźnie czuć zbliżająca się jesień – czas pięknych kolorowych liści, krótszych
dni i deszczu kapiącego z nieba.

Powoli zapominamy o wakacyjnych wycieczkach i urlopowych wojażach. Jednak ja wciąż czuję zapach letniego słońca na skórze i wiatru we włosach. Bo tegoroczne wakacje przyniosły spełnienie jednego z moich cichych i skrytych marzeń…

Wiele lat temu, a było to chyba w trzeciej klasie liceum, gdy omawialiśmy „Pana Tadeusza” zapragnęłam zobaczyć Wilno,
a szczególnie Ciebie, Matko Boża, „co w Ostrej świecisz Bramie”…

Czas był wtedy trudny. Inflacja, zmiany gospodarcze i polityczne. Nie można było pozwolić sobie na takie dalekie podróże. Potem, przez wiele lat odsuwałam marzenie do najgłębszych zakątków serca i umysłu, aż prawie zapomniałam o nim.

I nagle, w tym 2022 roku, w połowie lipca, usłyszałam od przyjaciółki, że idzie na pieszą pielgrzymkę do Wilna. Serce zabiło mi mocniej, a umysł przywołał wspomnienie. Na nowo odżyło marzenie.

Bardzo podziwiałam jej poświęcenie i wszystkich, którzy wyruszyli na pątniczy szlak. Każdego dnia modliłam się za nich
i obserwowałam ich drogę na Facebooku. A moje marzenie wierciło mi dziurę w brzuchu, że Matka Boża czeka tam i na mnie.

I udało się!

W sierpniu, gdy byłam na urlopie na północy Polski, znalazłam jednodniową wycieczkę do Wilna. Zapisałam szybko całą moją rodzinę, zapłaciłam, i z utęsknieniem czekałam na wyznaczony dzień. Jakież było moje rozczarowanie, gdy
w przeddzień planowanego wyjazdu otrzymałam informację, że wycieczka nie będzie mogła się odbyć, ponieważ za mało osób się na nią zapisało… Pomyślałam: „To niemożliwe! Panie Jezu, Ty mnie tak nie zostawisz!” I szybko odmówiłam modlitwę: „Jezu, ufam Tobie”.

Jeszcze tego samego dnia dostałam informację, że nie we wtorek, ale w czwartek, wycieczka zostanie zorganizowana. Radość była ogromna. Pojechaliśmy.

Wyruszyliśmy wczesnym rankiem. Po drodze zatrzymaliśmy się w Trokach, gdzie zwiedzaliśmy zamek. Potem już Wilno.

Pani Przewodniczka pięknie opowiadała nam o mieście. Zwiedziliśmy wspaniały kościół św. Piotra i Pawła, cmentarz na Rossie i cel główny - Ostrą Bramę. Mieliśmy wyjątkowe szczęście, ponieważ Ostra Brama była remontowana i dokładnie dzień przed naszym przyjazdem rusztowania zostały rozebrane. Mieliśmy piękny widok na świeżo odnowione mury. Ponadto, w momencie naszej obecności u Matki Bożej, nie było żadnych wycieczek i każdy z nas mógł dłuższą chwilę pomodlić się przed Obliczem Mateńki.

Moje wzruszenie było ogromne. Chłonęłam chwilę otwartym sercem i mocno modliłam się do Matki Bożej. Zawierzyłam Jej moją rodzinę i małżeństwo oraz nową pracę, na którą liczyłam od września. To była wspaniała chwila. Drobne łzy popłynęły po moim policzku.

Drugim szczególnym miejscem w Wilnie było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, w którym wisi obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego. To ten Obraz widziała św. Siostra Faustyna. Po obejrzeniu filmu „Miłość
i Miłosierdzie” i poznaniu historii Obrazu, bardzo chciałam go zobaczyć. Udało się. To moje kolejne spełnione marzenie.

Krótka modlitwa przed obrazem Jezusa Miłosiernego dała mi pokój serca i pewność, że wszystko się ułoży, a praca, na którą liczyłam od września jest w rękach mojego najlepszego Przyjaciela – Pana Jezusa.

Wróciłam z Wilna spokojna i szczęśliwa. Do końca urlopu, a potem po powrocie do domu, czułam szczególną obecność Matki Bożej z Ostrej Bramy i Jezusa Miłosiernego.

I oni postarali się, by spełniło się kolejne moje marzenie! Tuż przed Świętem Wniebowzięcia Matki Bożej otrzymałam informację o nowej pracy od września.

Z podziękowaniem za dobre wiadomości podążyłam do stóp Matki Bożej, tym razem w Częstochowie z naszą „Białą 11”.

 

zz

do góry